środa, 5 grudnia 2012

Czas powrotów

Tak się już zbierałam z milion razy żeby coś napisać, ale zawsze było jakieś ALE.

Coby więc zapobiec owemu ALE pisze teraz , tak po prostu, bez specjalnej okazji, ani bez specjalnego wątku. Pisze w sumie żeby zdmuchnąć kurz z mojej strony i pozdrowić tych którzy tu czasem jeszcze bywaja, mimo 3 leteniej ciszy w eterze.

 Co sie działo, co sie zmieniło po naszej stronie świata ? Zmieniło sie w sumie wszystko. Niebawem po ostatnim wpisie urodziła sie nam nasza coreczka i to zdaje sie na nią zwale moje niepisanie i niebywanie tutaj :)

 Wszyscy rodzice dzieci pewnie sie podpisza pod stwierdzeniem, że dzieci zmieniają wszsytko w naszym życiu i moje dziecię również spowodowało małe tornado w naszym zorganizowanym, choc odrobine szalonym zyciu. Teraz jednak myślę, że mimo iż zmieni sie zapewne to o czym będę wam tu opowiadać, dalej bedzie to o nas i o naszych australisjkich przygodach, a przede wszytkim bedzie to super lekutra dla naszych dzieci, ktore kiedys w przyszlosci moze spedza chwile na przeczytanie tego co robili ich rodzice w mlodosci :)

 Wiec podsumowujac,:
 w punktach dla lepszej organizjacji


 zmiany:

 - liczba członków rodziny, dolączyła prawie 3-letnia Alicja
 - liczba wypraw i wycieczek zagraniczych ograniczyla sie do 1 w Polsce i 1 na Fidżi, o obu obiecuje napisac niebawem
 - Lukasa praca
 - miejsce zamieszkania (tylko dzielnica na szczescie :)
 - liczba postow na blogu - do zera spadala zdaje sie ;)
 - liczba zapoznanej poloni w brisbane ( oj wala tlumem Polacy do Brisbane !)
 - liczba napotkanych węży ( włącznie z okolica bezposrednio graniczaca z domem), pająków i wielki wielkich jaszczurek

 co sie nie zmieniło:
 - zamiłowanie do podrozowania ( niebawem - w styczniu, to niebawem patrzac na czestotliwosc postow ;) jedziemy na prawie bezludna wyspe na kemping )
 - ciekawosc swiata
 - moja praca ( ciagle z zamilowaniem i pasja pracuje w zoo)
- trzeba byc szalonym zeby nie lubic TAKIEJ pracy ;)
 - kot ciagle ten sam
 - i ta odorbina szaleństwa która zawsze we mnie była


 Wraz z tym postem obiecuje poprawe. Bede pisac. Nie wiem czy wszytkim bedzie sie tak samo podobac, ale zaczynajac tego bloga pisalam glownie o tym co u nas. Teraz bedzie podobnie, z ta mala roznica ze sporobuje nadrobic te 3 lata i opowiedziec co sie dziala w miedzy czasie, nie robiac zbyt duzego bałaganu. 

ps. dzieki Bukol za przyslowiowego "kopa" chyba byl mi potrzebny ;)i tym razem jak widac poskutkowal :) 


aaaa... jak ja nie cierpie blogspota, nie bylo mnie 3 lata, a limit na zdjecia niby mi sie wyczeral, wiec mimo sczerych checi ten post bedzie tylko drukowany. Cos wymysle zebyscie mogli nas zobaczyc.

 tymczasem
 dobranoc ;)

ps2. Nie ma to miec zdolnego meza, oto i my :)