poniedziałek, 4 maja 2009

Dzień z życia Squirta.

O poranku jeszcze przed pierwszym łykiem porannej kawy z fioletowego pudełka dobiegają pierwsze odgłosy głodnego possuma. Squirt, bo o nim mowa, jest malutkim , niespełna kilkumiesięcznym dzieckiem oposa, maleństwem które zostało w tym młodym wieku osierocone i które teraz ma całą mase dodatkowych mam, które robią wszystko co mogą aby nasz młody possum rósł jak na drożdżach. Wszystko to po to, żeby, kiedy będzie już odpowiednio duży, mógł wrócić na wolność skąd pochodzi i stać się ponownie częścią tutejszej dzikiej fauny.

























Squirt karmiony jest 6 razy dziennie, co oznacza podporządkowanie jego małej osobie całego naszego dorosłego życia. Tak wiec jeszcze przed 6 rano z ciągle zamkniętymi oczami jest czas na podgrzanie possumowego mleka. Je on co prawda niewiele, ale my possumowe mamy dbamy o to żeby wszystko było w jak najlepszym porządku, sprawdzając starannie temperaturę i odmierzając odpowiednią ilość mleka maleńką strzykawką.











Squirt jak przystało na przedstawiciela torbaczy, w tak młodym wieku powinien ciągle znajdować się w torbie swojej mamy, z przyczyn technicznych teraz mieszka w... skarpecie ! która znakomicie zastępuje mu torbą. A że należy do wyjątkowo ciekawskich osobników, każda możliwość sprawdzenia, co dzieje się poza ciemną skarpeta jest niesamowitą okazją do oglądania świata. W tak młodym wieku jednak jego małe ciałko jest jeszcze bardzo rozchwiane i ciągle ciężko zrobić mu jakiekolwiek samodzielne zdjęcia.

Z uwagi na młody wiek naszego podopiecznego karmienie odbywa się w dość ciekawy sposób, Squirt musi bowiem zostać w swojej skarpecie – torbie, bo tak by się odbywały jego posiłki w normalnych okolicznościach. Sprowadza się to głownie do tego że karmienie naszego malucha wygląda mniej więcej jak karmienie mlekiem skarpety ;)




Oczywiście Rufus, jak przystało nam prawdziwego starszego zazdrosnego ‘brata’ przez cały ten czas musi asystować w każdej z czynności związanej z maluchem. I kiedy tylko zabieramy się za karmienie, Rufus, mimo iż ledwo daje radę, pakuje się do Squirtowego koszyka, udając Greka.





























































Po porannej porcji mleka przychodzi czas na psoty i zabawy, Squirt wspina się wszędzie gdzie może używając do tego celu cienkich jak szpileczki pazurków, im szybciej on biega tym dziwniejsze miny przybieramy my.





















Jak na malucha jednak przystało zasoby energii nie są jeszcze wystarczające na długie godziny wiec po jakiejś pól godzinie harców, przychodzi czas na drzemkę. Kolejna porcja zabaw już niebawem przy okazji kolejnego karmienia.