Coby więc zapobiec owemu ALE pisze teraz , tak po prostu, bez specjalnej okazji, ani bez specjalnego wątku. Pisze w sumie żeby zdmuchnąć kurz z mojej strony i pozdrowić tych którzy tu czasem jeszcze bywaja, mimo 3 leteniej ciszy w eterze.
Co sie działo, co sie zmieniło po naszej stronie świata ? Zmieniło sie w sumie wszystko. Niebawem po ostatnim wpisie urodziła sie nam nasza coreczka i to zdaje sie na nią zwale moje niepisanie i niebywanie tutaj :)
Wszyscy rodzice dzieci pewnie sie podpisza pod stwierdzeniem, że dzieci zmieniają wszsytko w naszym życiu i moje dziecię również spowodowało małe tornado w naszym zorganizowanym, choc odrobine szalonym zyciu. Teraz jednak myślę, że mimo iż zmieni sie zapewne to o czym będę wam tu opowiadać, dalej bedzie to o nas i o naszych australisjkich przygodach, a przede wszytkim bedzie to super lekutra dla naszych dzieci, ktore kiedys w przyszlosci moze spedza chwile na przeczytanie tego co robili ich rodzice w mlodosci :)
Wiec podsumowujac,:
w punktach dla lepszej organizjacji
- liczba członków rodziny, dolączyła prawie 3-letnia Alicja
- liczba wypraw i wycieczek zagraniczych ograniczyla sie do 1 w Polsce i 1 na Fidżi, o obu obiecuje napisac niebawem
- Lukasa praca
- miejsce zamieszkania (tylko dzielnica na szczescie :)
- liczba postow na blogu - do zera spadala zdaje sie ;)
- liczba zapoznanej poloni w brisbane ( oj wala tlumem Polacy do Brisbane !)
- liczba napotkanych węży ( włącznie z okolica bezposrednio graniczaca z domem), pająków i wielki wielkich jaszczurek
co sie nie zmieniło:
- zamiłowanie do podrozowania ( niebawem - w styczniu, to niebawem patrzac na czestotliwosc postow ;) jedziemy na prawie bezludna wyspe na kemping )
- ciekawosc swiata
- moja praca ( ciagle z zamilowaniem i pasja pracuje w zoo)
- trzeba byc szalonym zeby nie lubic TAKIEJ pracy ;)
- kot ciagle ten sam
- i ta odorbina szaleństwa która zawsze we mnie była
Wraz z tym postem obiecuje poprawe. Bede pisac. Nie wiem czy wszytkim bedzie sie tak samo podobac, ale zaczynajac tego bloga pisalam glownie o tym co u nas. Teraz bedzie podobnie, z ta mala roznica ze sporobuje nadrobic te 3 lata i opowiedziec co sie dziala w miedzy czasie, nie robiac zbyt duzego bałaganu.
ps. dzieki Bukol za przyslowiowego "kopa" chyba byl mi potrzebny ;)i tym razem jak widac poskutkowal :)
aaaa... jak ja nie cierpie blogspota, nie bylo mnie 3 lata, a limit na zdjecia niby mi sie wyczeral, wiec mimo sczerych checi ten post bedzie tylko drukowany. Cos wymysle zebyscie mogli nas zobaczyc.
tymczasem
dobranoc ;)
ps2. Nie ma to miec zdolnego meza, oto i my :)