wtorek, 16 października 2007

Ptasiek

Zupełnie niespodziewanie wracając w sobotę z rowerowej wycieczki pod koła rzuciło nam się pisklę. Uznając chyba, że to jedyne rozsądne wyjście- a za razem ucieczka przed ścigające je zgraję dorosłych ptaków. Pisklę już dość spore, posiadające nawet całkiem niezłą – jak się potem okazało - umiejętność latania, spojrzało nam głęboko w oczy ujmując tym samym nas swoją bezbronnością. W ten oto sposób, Lukas wracał do domu na 2 rowerach a ja w kasku, niczym w kołysce przemycałam Ptaśka.

Pierwsze co udało nam się szybko ocenić, to fakt że Ptasiek nie był ranny, jego w tym szczęście bo pora była już mocno popołudniowa i ewentualna pomoc medyczna była by niesiona z pewnym utrudnieniem. Ptasiek był zdrowy i głodny, chociaż chyba najbardziej był zmęczony. Nie wiemy ile czasu walczył ze zgrają, która go atakowała, ale widać wystarczająco długo aby bez przeszkód zasypiać na ludzkich rękach. Po nakarmieniu Ptaśka, w milionie prób, w różnego rodzaju pokarmem nasze pisklę postanowiło udać się w objęcia Morfeusza. My tym samym wykorzystaliśmy okazję, że „nasze” młode usnęło i jak na skrzydłach pojechaliśmy do parku na nocny seans kina pod gwiazdami. Idea kina w parku nocą podoba nam się niezmiernie, i chętnie korzystamy z pokazów. Przyszedł czas powrotu do domu. A w domu mała niespodzianka, okazało się że łóżko Ptaśka stanęło w wyjątkowo złym miejscu gdyż osobnik używając własnej powierzchni lotnej przeniósł się w pobliże okna wychodzącego na ogródek. Szybkie przemeblowanie i ptaszek spał ponownie snem niedźwiedzia, wcześniej oczywiście został odpowiednio nakarmiony i napojony. Tak ułożone do snu maleństwo dało nam kolejną okazje powrotu do ulubionych czynności, czyli kolejny filmik tym razem w kinie domowym. Mniej się to Ptaśkowi podobało bo na wzór człowieka zakrywającego uszy poduszką kiedy to dochodzą go drażniące i nie dające spać dźwięki, nasz Ptasiek nakrył sobie cala swoją malutką główkę skrzydełkami.

Parę godzin później kładąc się spać, Lukas z szelmowskim uśmiechem rzucił tylko na dobranoc „ wiesz że wstajesz jutro o 5 z cała resztą ptaków:)”. Z taką też myślą chcąc nie chcą zasypiałam. Jakie było moje zdziwienie gdy otwierając oczy o poranku nie byłam obudzona przez naszego Ptaśka. Ptasiek okazał się być bardzo kulturalnym gościem i cichutko czekał aż żywiciele się obudzą. Po czym po owej pobudce zaczął swoje cichutkie ptasie trele, przerywane co jakiś czas posiłkami. Jak to ptaszek, jadł mało ale często. Około 10 rano urządził nam Ptasiek w kolejności 2 konkury: konkurs lotów przełajowych przez mieszkanie oraz konkurs znajdź mnie jeśli potrafisz – w przypadku drugiego konkursu droga do schowków pokonywana była przez Ptaśka pieszo. Po ogłoszeniu wyników obu konkursów przyszedł czas na najważniejsze pytanie: czy Ptasiek nadal potrzebuje naszej pomocy ?! Z żalem i ciężkim sercem odpowiedzieliśmy sobie na nie. Ptasiek wypoczął , podjadł i gotów jest do drogi. Tym razem wyruszył w podróż już w pojedynkę. Przez chwilę wahał się jeszcze czy oby na pewno chce odlecieć, przysiadał na naszej przydomowej palmie, poćwierkał jakby na „do widzenia” i odfrunął szukać kolejnych przygód.






Z OSTATNIEJ CHWILI :

Udało mi się odkryć pilnie przez ptaśka strzeżoną tajemnicę. Pochodzi on ze znanego rodu Miodojadów. Od tej chwili możemy go nazywać: w dosłownym tłumaczeniu - "hałaśliwym górnikiem" lub w bardziej naukowym "Miodożerem maskowym" ( może dlatego był taki słodziutki:))- dla rządnych wiedzy pozostałe informacje skrzętnie ukryte pod nazwą Noisy Miner

dodam już tak na zupełne zakończenie tego posta, że Ptasiek we własnej osobie lub jego krewni odwiedzają dość często nasz ogródek :) ćwierkają wtedy porozumiewawczo, kiwają główką i zdają się nawet uśmiechać kątem dzióbka...



5 komentarzy:

Unknown pisze...

To pewnie była taka niezapowiedziana ale pewnie dla Was bardzo miła wizyta. Ciekawe czy owy "ptasiek" nie puścił już famy nie mieście że u Was nieźle karmią ;) Lada chwila a będziecie mieli cały treli chórek w domu.
A może zdradzicie ta tajemnice co to był za ptasiek, bo na papugę to raczej nie wyglądał?

Moniś pisze...

No właśnie długie poszukiwania nazwy ptaśka nie przyniosły rezultatów, a on sam nie puścił pary z dziobka. Moze konkursik na znalezienie nazwy dla ptaśka ? Papugą on na 100% nie był.

Unknown pisze...

I znowu sie opozniam. Nie pisze, nie odzywam sie itd .. Coz PRACA, PRACA, PRACA ... GROB :)) Wlasnie ogarnalem sie z nawalem pracy, ktory to byl powodem mojej nieobecnosci na blogu.
Zeby nie bylo, przeczytalem wszystkie wpisy, lecz nie moglem komentowac ze wzgledu na wyzej wymieniony zapie....ol :))

Pozwole sobie skomentowac tylko ostatnie wpisy, zeby ograniczyc Wam czytanie moich wypocin, ktore wcale lekko mi nie przychodza. Moze dlatego jestem grafikiem a nie redaktorka lub korektorka!!

Jak to bylo z Tym Oktoberem?? Przeciez to zwykla LIPA, delikatna namiastka tego co naprawde dzieje sie w Munchen.
Pare lat temu "TYSKIE" (tfu tfu bleeeee) robilo cos na ksztalt Oktobera w Warszawie na rozpadajacym sie stadionie SKRY, i byla to prawdziwa impreza - oczywiscie tylko imitujaca powyzszy festiwal - byly kielbasy, piwo, precle itd. ...
bez kaucji i zbednych ceregieli. Coz po drugiej stronie kuli ziemskiej poprostu nie czuja klimatu. Aha no i ta kapela ... Zeby spiewac przeboje z radia?? przeciez tu chodzi o KLIMAT tego wydarzenia, a nie festyn czy odpust wiejski ... (tak tak wiem czytalem ... Brisbane to jakby male miasteczko na obrzezach wielkiej wyspy, niczym wies ...) Ale nie zmienia to faktu ze troche lipa, a do tego piwko do 18!! AAAAAAA u nas nie do pomyslenia!!

Teraz troszke inaczej ... Ptasiek... po raz pierwszy zaczalem od ogladania zdjec a nie od tekstu. Podoba mi sie to pierwsze. Jak monis trzyma ten wytwor natury nazwany pozniej "PTASIEK" W oczach Monisia widac prawde i chec pomocy temu malemu wynalazkowi:))
Dalej zabralem sie za lekture... Moja chec dowiedzenia sie czegos o tym "PTASKU" byla silniejsza ode mnie. Poczytalem przejrzalem i wiem. Papuga to nie jest ... napewno. A co?? Wiem ale nie powiem:)) ale jak sie dowiem do powiem heheeheheee.

Kochani oby wiecej wpisow i opowiesci z duza iloscia zdjec!! Czasami zaniedbuje BLOG, ale wybaczcie, czasami nie wiem w co rece wlozyc.
Dobra koniec tlumaczenia i tyle.
Trzymajcie sie cieplo ... wiem wiem u nas grypa, przeziebienia, sars, hiv, zapalenia itd ...a u was CIEPLO ... pozdrowienia z POLSKI rzadzonej przez niekompetentnych ludzi...oby do WYBOROW!!

Pozdrowienia.
bukol (tusia i wiki tez) !!

Unknown pisze...

aha, zdjecie Lucasa (nr6) jest u mnie na desktopie. Ale sie usmialem!! heheheeee widac ze dawno kielby nie jadl ... takiej prawdziwej z grilla!!

Jak tylko pojawicie sie w PL to specjalnie dla was przygotuje 10kg kielbasy i przyzadze na grillu, oczywiscie oprocz tego wiele innych pysznych specjalow: ogorki, smalec itd ...

POZDRO

Unknown pisze...

coz ... Wybory za nami ... !! niestety nadal PiS mial duze poparcie ... ale i tak wygrala PO.
Wiem ze wszyscy to wiedza ale musialem zaznaczyc to na blogu!! dzisiaj sadny dzien!!

A tak na marginesie, Dzisiaj 22.Paz.2007!! co to za dzien??!! JESTEM WOLNYM CZLOWIEKIEM!! dzisiaj w nocy o godz 00:00:01 skonczy mi sie WYROK!! Pamietacie moj wyjazd rowerem?? delikatnie mowiac "na bani" ehehehee no wiec wyrok zapadl 22 pazdiernika 2005!! BEDE WOLNY!!

pozdro

B U K O L