czwartek, 31 stycznia 2008

Leniwy spacer

Korzystając z wolnego dnia, umówiliśmy się na popołudniową kawkę z naszymi sylwestrowo-noworocznymi nowymi znajomymi. Poniedziałkowe słońce przez cały dzień dawało się nieźle we znaki, dlatego też zupełnie spokojnie podeszliśmy do kwestii spacerowania po najwyższym w okolicy wzniesieniu. Najlepszym sposobem na podziwiania naszego Brisbane z ‘lotu ptaka’, poza oczywiście możliwością bycia ptakiem, jest udanie się na wzgórze Mt. Coot- tha. Tak naprawdę to bardzo mi się podoba pomysł Brisbane, na punkt widokowy umieszczony w objęciach natury, znacznie przyjemniej się ogłada miasto z tej perspektywy niż z perspektywy kolejnego super wysokiego wieżowca.




A że Marta i Darek nie mieli jeszcze okazji spacerowania po Mt. Coot-tha , dlatego też nasz popołudniowy spacer postanowiliśmy zorganizować właśnie tam.
















Spokojnie dreptaliśmy zaliczając kolejne rodzaje ogrodów i odkrywając chowające się tu i ówdzie smoki (sztuka kamuflażu opanowana do perfekcji!). Udało nam się odkryć 2 tarasy widokowe, jeden zupełnie dziki i zapomniany przez ludzi, drugi natomiast pełen ludzi, statywów i błyskających fleszów.
























Odczekaliśmy tutejsze 3 minuty zachodu słońca, żeby mieć możliwość zrobienia kilku zdjęć wieczorowo kolorowego Brisbane. I znowu zaczęło chodzić za nami myśl wybrania się do City wieczorową porą i zrobienia takiej właśnie sesji naszemu miastu.




3 komentarze:

Unknown pisze...

coz, choroba mnie wykonczyla chyba bo dawno tu nie zagladalem ... tzn zagladalem ale nie pisalem .. o tak wlasnie mialem napisac ... a wiec... dawno nic nie pisalem ... czytalem a i owszem ale niestety nie skomentowalem.
Coz jest takie powiedzenie... piszesz mi w liscie ze jest zajebiscie ... i tak wlasnie odczuwam kolejne wpisy na blogu. Bardzo sie z tego ciesze ze u was wszystko dobrze.
A u nas?? ziiimaaaa, co prawda bez sniegu i z temperatura +5, +8, ale zawsze to luty i zima ... minie zaraz rok jak was nie ma z nami ... patrz kur... wa jak ten czas leci ... a dopiero bawilismy sie na waszym slubie ...
Co u nas, pewnie zapytacie .. coz z nowosci?? niewiele .. wiki wypadl drugi zab eheheheee i wyglada jak maly szczerbul heheehhee, trzeci zab juz sie rusza ... poza tym, wczoraj podpisalismy taki jeden dokument ... a mianowicie AKT NOTARIALNY na nasze wlasne eM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! wiec mieszkanko prawnie jest juz nasze hehehee :) jeszcze tylko pare miesiecy i drugi akt podpiszemy ... ale ten jest najwazniejszy!!

wiec w sumie u nas niewiele ... nie mozemy sie doczekac az przylecicie do nas... oczywiscie MACIE sie dobrze opiekowac Kasia!! zrozumiano??!!

pozdroooooooooooooo!!

Unknown pisze...

Maćku bardzo dziękuje za wsparcie! Postaram sie nie wykończyć kangurów co by troche dla Was zostało:)

Moniś pisze...

A my ze swojej strony, postaramy sie nie popsuc Kasi :)